Tłuszcz hipopotama i suszone myszy kontra domowe SPA
Szczypta suszonej skóry węża, pięć kropli żółci wołu, dwa słowicze odchody i łyżka krwi jeża. Wstrząśnij, nie mieszaj. Brzmi jak recepta na trujący wywar sporządzany przez wiedźmy z „Makbeta”? I tutaj Was zaskoczymy – wszystkie te składniki, na przełomie wieków, służyły do sporządzania kosmetyków upiększających ciało. Chociaż jesteśmy zwolennikami naturalnych składników, to nie musicie się martwić – tych akurat nie znajdziecie w naszych kosmetykach. Nigdy.
Dziś mamy dla Was zestawienie TOP 6 dziwnych rytuałów kosmetycznych, które kiedyś były tak zwyczajne i popularne, jak obecnie manicure hybrydowy. Możecie się trochę pośmiać, zaczerpnąć odrobinę wiedzy historycznej oraz… stworzyć ciętą ripostę na babcine „bo ja w twoim wieku…”. Możecie, na przykład, odpowiedzieć wtedy „babciu, ty w moim wieku nacierałaś się tłuszczem hipopotama”. Efekt murowany. Cisza przy stole również.
Jeśli jednak, z jakiegoś niewyjaśnionego powodu, przyjdzie Wam do głowy zainspirować się jedną z poniższych historii, wtedy wstrzymajcie się na chwilę i przeczytajcie artykuł do końca – mamy dla Was pięknie pachnące i skuteczne alternatywy dla wszystkich tych kosmetycznych specyfików.
Let the game begin!
Rytuał 1
Zaczynamy od wizyty na dworze Kleopatry. Do historii przeszły jej mleczne kąpiele. Stosowała je naprzemiennie z kąpielami w perłowo-winnej wodzie (to nie brzmi tak źle…). Jednak nie dlatego jest ona bohaterką tej historii. Kleopatra sama komponowała kosmetyki na różne okazje i o różnych zastosowaniach. Dla swojego kochanka, Juliusza Cezara, stworzyła specjalny krem przeciw łysieniu. W składzie znalazły się suszone myszy, palone zęby konia, niedźwiedzi tłuszcz i sarni szpik. Ale przynajmniej zero parabenów i silikonów.
Rytuał 2
Kleopatra nie była jednak jedyną Egipcjanką, dla której wygląd ciała był istotny. W starożytnym Egipcie popularne były zabiegi, które dziś nazwalibyśmy zabiegami SPA. Kobiety i mężczyźni wygładzali swe ciała podczas masaży z użyciem mikstury z alabastru, pumeksu, miodu i mleka. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby to mleko nie było ludzkim mlekiem. Po masażu stosowano wonne balsamy, które nawilżały i ujędrniały ciało. Mieszanki te zawierały mleko, miód, wosk, olej rycynowy, oliwę z oliwek, a także… tłuszcz hipopotama. To jest właśnie powiew luksusu.
Rytuał 3
Z kochającego kąpiele Egiptu przenosimy się do średniowiecznej Europy, która częściej niż w wodzie kąpała się w błotku z rynsztoka. Mówić o Średniowieczu w kontekście dbałości o ciało, to tak, jak mówić o Tomaszu Karolaku w kontekście jakościowych filmów – te pojęcia po prostu ze sobą nie grają. Kosmetyki uważano za prostą drogę do potępienia, bo jak wiadomo – diabeł nie tylko ubiera się u Prady, ale też używa kremów na zmarszczki. Aby podkreślić ascetyczny charakter tych czasów, wśród kobiet panowała moda na białą, przezroczystą cerę. Aby podkreślić swoją „niewinność” kobiety stosowały rozjaśniające pudry, które oprócz kleiku z mąki owsianej, kadzidła i mleka zawierały także… węglan ołowiu. Jest to silnie trująca substancja, ze względu na zawartość metalu ciężkiego. Dawniej stosowano ją jako składnik kryjących białych farb do ścian. Jednak jej toksyczność spowodowała, że farbę tę wycofano z obiegu. Można powiedzieć, że stosowanie węglanu ołowiu na skórę twarzy wpisywało się w samoumartwianie charakterystyczne dla tej epoki i, z pewnością, gwarantowało trupio-białą cerę. Czasami, tak dla odmiany, stosowano zamiast niego rtęć lub arszenik.
Rytuał 4
Zostańmy jeszcze na chwilę w Średniowieczu. To epoka obfitująca w absurdy, więc zasługuje na swoje pięć minut w tym artykule. Pomimo wszechobecnej ascezy, czasem pozwalano sobie ukradkiem na chwilę zapomnienia i stosowano upiększające zabiegi. Nawet w Średniowieczu podejmowano walkę ze starzeniem się ciała i używano przeciwzmarszczkowych specyfików. Używano w tym celu maści z wosku, oleju migdałowego oraz… krokodylego tłuszczu i krwi jeża, nietoperza lub węża. Co tam kto miał pod ręką.
Rytuał 5
Pomimo upływu czasu i znaczących zmian w światopoglądzie pewne średniowieczne kwestie nie zmieniły się w dobie Renesansu. Europejczycy epoki Odrodzenia bali się wody jak restauratorzy odwiedzin Magdy Gessler. Stworzyli więc własny rytuał „kąpielowy”. Cudzysłów jest tutaj jak najbardziej na miejscu. Czy znacie pojęcie „francuskiej kąpieli”? Zamiast wody i mydła stosowano hektolitrów ciężkich perfum, aby przykryć przykrą woń ciała. Bardziej skuteczny byłby zapewne odświeżacz powietrza. Niestety, nikt nie pomyślał, aby szlachetnie urodzeni nosili na szyi, na przykład, pachnącą lasem choinkę Wunder-Baum. To jednak nie koniec! Do rozwiewania brzydkiego zapachu używano wachlarzy. Dlatego właśnie ten orientalny gadżet pojawił się na europejskich salonach.
Rytuał 6
Ciekawymi zabiegami kosmetycznymi może się także poszczycić klasyczna kultura japońska. Od połowy VII w.n.e. kiedy na tronie zasiedli przedstawiciele dynastii Fujiwara nastąpił rozkwit kultury Kraju Kwitnącej Wiśni. Narodził się wówczas lokalny ideał kobiecego piękna. Najważniejsze były kruczoczarne włosy oraz malutkie, podkreślone usta kontrastujące z nieskazitelną bielą skóry. Najpiękniejszym makijażem mogły poszczycić się kurtyzany, które rytuał pielęgnacyjny zaczynały od nałożenia kremu ze słowiczych odchodów.
Najwidoczniej nie tylko w naszym kręgu kulturowym mówi się, że ptasia kupa przynosi szczęście.
Czy można inaczej?
Pewnie zastanawiacie się, czy kupa słowika to naprawdę jedyna metoda, aby zyskać promienną i gładką cerę. Jak zapewne się domyślacie – są inne metody. Tak się składa, że są równie naturalne, ale dużo ładniej pachną, a skóra po ich zastosowaniu jest po prostu przepiękna.
Życie jest sztuką wyboru, dlatego polecamy Wam dwa alternatywne rytuały SPA, które możecie wykonać w swoim domu. Poczujecie się rozkosznie zadbane! Niezależnie od opcji, którą wybierzecie, punkt wyjścia jest ten sam: wygospodarujcie dla siebie trochę czasu, rozgośćcie się wygodnie w łazience (w wannie lub pod prysznicem) i zaryglujcie drzwi. Niech nikt Wam nie przeszkadza, bo to chwila dla Was. Ktoś z domowników nagle „musi sikuuuu”? Mrozów już nie ma, śnieg stopniał więc mogą iść w ślady przodków i „poobcować z naturą”.
Jeśli są wśród Was miłośniczki świeczek, to nie krępujcie się – odpalcie swoje świeczkowe zapasy, przygaście światło w łazience i rozpłyńcie się w tym cudownym uczuciu spokoju i relaksu.
A teraz… czas na fazę drugą – wybierasz MISTERY czy GLOW?
Rytuał GLOW
Rytuał GLOW będzie idealny dla wszystkich kobiet, które chcą się poczuć przez chwilę jak bohaterki amerykańskich komedii romantycznych, napełnić się energią i wrócić do pełni sił witalnych.
Pomoże Wam w tym niesamowita kompozycja zapachowa naszej linii kosmetyków GLOW . Zanurzcie się w aromacie słodkiej gruszki i orzeźwiającej czarnej porzeczki, który przeradza się po chwili w kompozycję silnie kwiatowych zapachów irysa, jaśminu i kwiatu pomarańczy. Słodki zapach staje się bardzo kobiecy dzięki obecności akordów wanilii, paczuli i czekolady. Czy brzmi znajomo? Jeśli znasz naszą linię ZMYSŁOWOŚĆ
Przed rozpoczęciem kąpieli lub prysznica przygotuj sobie talerz pełen ulubionych owoców (no dobrze… mogą być w czekoladzie) oraz kieliszek zimnego, ulubionego wina musującego. Czujesz już powiew Hollywoodu? Zadbaj o energetyzującą muzykę w tle, żeby rytuał wyglądał jak Twój autorski teledysk do piosenki w stylu „Girls Just Want To Have Fun”.
Czas na pierwsze spotkanie z GLOW! Jeśli reprezentujesz #teamwanna, wtedy polecamy rozkosznie musującą kulę lub puder do kąpieli. Dzięki nim Twoja skóra będzie mięciutka, aksamitna i doskonale nawilżona. Znajdziesz tam trzy naturalne oleje: ze słodkich migdałów, ryżowy i ze słonecznika. Regenerują one naskórek i pozwalają pożegnać się z suchą i napiętą skórą. Ekstrakt z jabłka Milli wygładza skórę dzięki wysokiej zawartości kwasów AHA, skrobia ziemniaczana pozostawia skórę jedwabistą, a soda jest odpowiedzialna za charakterystyczne musowanie.
Jeśli należysz to #teamprysznic, to nie martw się – nic straconego. GLOW ma również coś dla Ciebie – delikatnie myjący, nawilżający olejek pod prysznic Dzięki niemu nie tylko oczyścisz swoją skórę otulając ją pięknym zapachem, ale także skutecznie zlikwidujesz uczucie suchości i ściągnięcia. To wszystko zawdzięczamy olejowi ze słodkich migdałów oraz dużej zawartości witaminy E, znanej ze swojego zbawiennego wpływu na skórę. W oleju znajdziesz witaminy A, B1, B2, B6, D i E, bogactwo składników mineralnych, kwas linolowy, kwas palmitynowy oraz kwas stearynowy, wykazuje także działanie przeciwzapalne oraz widocznie wzmacnia płaszcz lipidowy skóry.
Kiedy uznasz, że to już czas najwyższy na dalszy ciąg pielęgnacji i zakończenie kąpieli, wtedy przywita Cię mus do ciała GLOW. Nad jego cudownością rozpływaliśmy się w poprzednim artykule Przypomnimy tylko, że zachwyci Cię bogactwem błyszczących, mineralnych drobinek oraz tym, jak nawilży, wygładzi, rozpromieni i odmłodzi Twoją skórę dzięki zawartości masła shea, oleju kokosowego, oleju z pestek moreli oraz osławionego koenzymu Q10, czyli „eliksiru młodości”.
Na koniec wskakuj w kapciuszki z puszkiem lub peniuar z piórkami, jeśli takie posiadasz i chcesz pozostać w klimacie dawnego Hollywood na resztę wieczoru. Jeśli nie – flanelowa piżamka w zupełności wystarczy.
Rytuał MISTERY
Jeżeli chcesz przenieść się do amerykańskiej fabryki snów bardziej w stylu kina noir niż komedii romantycznej, wtedy polecamy rytuał MISTERY. Ten tajemniczy, ekstrawagancki i dystyngowany zapach uczyni z Ciebie na chwilę femme fatale, nawet gdybyś pięć minut po zakończeniu rytuału miała się zabrać za jedzenie ukochanych pierogów ruskich lub pizzy z serem w brzegach. Elegancja zapachu MISTERY przyćmi wszelkie inne zapachy i sprawi, że poczujesz się królową nawet z kawałkiem pizzy w łapce.
Enigmatyczny, seksowny zapach linii MISTERY skrywa w sobie nuty drzewa sandałowego, lotosu, jaśminu, paczuli i kadzidła. Jednak wszystkie one ustępują aromatowi wyjątkowej czarnej orchidei, która roztacza aurę tajemniczości i pożądania.
W tym wypadku bardziej niż delikatne wino musujące sprawdzi się wyrafinowany, wytrawny drink w trójkątnym kieliszku trzymany w dłoni o krwistoczerwonych paznokciach. Owoce natomiast powinny ustąpić miejsca wyrafinowanym przekąskom jak eskalopki w sosie truflowym czy marynowane ośmiorniczki (w międzyczasie zamów tę pizzę – wiemy, że tego chcesz). W tle powinien zaś rozbrzmiewać soundtrack ze starych filmów, najlepiej odtwarzany z płyty winylowej.
Podobnie jak linia GLOW, seria MISTERY pamięta zarówno o miłośniczkach kąpieli w wannie, jak i zwolenniczkach prysznica. Czekają na Was: puder i kula do kąpieli, a także żel i olejek pod prysznic .
O kuli, pudrze i olejku i ich zbawiennym wpływie na skórę pisaliśmy już przy okazji opowiadania o GLOW, natomiast w serii MISTERY znajdziesz także żel pod prysznic, więc kąpielowy wybór jest naprawdę szeroki. Pozostawia on skórę doskonale nawilżoną i odświeżoną. W jej składzie znajduje się silnie nawilżająca, zmiękczająca, regenerująca i spłycająca zmarszczki roślinna gliceryna; oczyszczający, chłodzący i łagodzący ekstrakt z zielonej herbaty; bogaty w antyoksydanty, witaminę C, odżywczy i przeciwzapalny ekstrakt z ogórka, a także łagodzący wszelkie podrażnienia i uszkodzenia naskórka, wygładzający panthenol.
Jednak na kąpieli rytuał się nie kończy! Po opuszczeniu wanny lub prysznica czeka na Ciebie wybór: wolisz eliksir do ciała czy mus do ciała MISTERY
Płynny eliksir do ciała tworzony został na bazie oleju ze słodkich migdałów, oleju arganowego, oleju awokado i ekstraktu z kofeiny. Oleje nawilżają i odżywiają skórę bogactwem witamin i minerałów. Pomagają rozwiązać problem suchości skóry, odbudowują jej płaszcz lipidowy i wyraźnie ją odmładzają. Dzięki nim cera jest gładka, jedwabista oraz dogłębnie zregenerowana.
Zawarty w eliksirze ekstrakt z kawy ma silne działanie antycellulitowe, aktywnie stymuluje krążenie krwi i poprawia koloryt skóry. Zauważysz widoczne jej ujędrnienie i wygładzenie. Ponadto jest to skuteczny antyoksydant spowalniający procesy starzenia się skóry. Natomiast wysoki poziom witaminy E efektywnie chroni skórę przed wszelkimi stanami zapalnymi zapewniając jej zdrowy wygląd oraz ochronę przeciw wolnym rodnikom.
Jeśli chcesz, aby Twoja skóra błyszczała tysiącami złotych drobinek sięgnij po mus MISTERY Tradycyjnie, bazę stanową naturalne, dobroczynne oleje: kokosowy, ze słodkich migdałów, olej moringa oraz masło shea. Cera będzie rozświetlona, zregenerowana, nawilżona, ukojona, jędrna i niezwykle gładka w dotyku.
Warto zwrócić szczególną uwagę na olej moringa , który jest bardzo cenionym składnikiem kosmetycznym i króluje w musie MISTERY. Zapewnia on skórze młody wygląd, zmiękcza ją i zapobiega wiotczeniu jej włókien. To dzięki niemu mus jest aksamitny i bardzo dobrze się wchłania.
Aby zakończyć rytuał w spektakularny sposób załóż swoje jedwabne kimono, wyjdź z impetem z łazienki i powiedz jednemu z domowników, aby przez resztę wieczoru chodził za Tobą z wielkim wachlarzem i owiewał Cię przyjemnym, chłodnym powietrzem. Jak na królową przystało.
Teraz wybór należy do Ciebie – idziesz ścieżką MISTERY czy GLOW? Gdziekolwiek pójdziesz, jakiegokolwiek wyboru dokonasz, będziemy Ciebie wspierać, abyś zawsze pozostawiła po sobie mieniącą się poświatę połyskujących drobinek oraz świeciła swoim wewnętrznym blaskiem.
Złotko! Zobacz co jescze mamy dla Ciebie!
5 powodów, dla których warto pojechać na #THEWOMANPOWER WEEKEND!
Potrzebujesz odpoczynku? Wiecznie szukasz chwili dla siebie, żonglując coraz to nowymi obowiązkami i deadline’ami? A może chcesz poznać osoby, które zainspirują Cię do wprowadzenia zmian w Twoim życiu? Zapraszam na...
Winter wonderland w Twoim domu – czyli jak zbudować świąteczny nastrój
Chris Rea śpiewający “Driving home for Christmas”, płatki śniegu na szybie, ogień tlący się w kominku… Poczułaś już ten świąteczny klimat, Złotko? Nawet, jeżeli może to wydawać się trochę kiczowate, jestem przekonana,...
Jak zostać jesieniarą idealną?
Kiedy dni pod koniec lata zaczynają robić się trochę krótsze, a wieczory zimniejsze, w wielu z nas budzi się ona: wewnętrzna jesieniara! Początek jest niewinny: przeglądanie dyniowych dekoracji na Pintereście,...